wtorek, 9 lutego 2016

January WRAP UP | February TBR

Chciałam się jakoś wytłumaczyć... Ale dla mnie nie ma wytłumaczenia. Bo prostu jestem leniwym krótasem wstawiającym post raz na dwa miesiące. Postaram się jednak poprawić i w planach mam pisanie chociaż 2 postów na miesiąc - taki jak dzisiaj i recenzja. Co to jest, post co 2 tygodnie? Wiem, ale potrzebuję nauczyć się systematyczności. Niby często coś obiecuję, obiecuję a potem wychodzi klump.

Mam w planach pisać co miesiąc taki post - podsumowanie książek, które przeczytałam w tym miesiącu i które planuję przeczytać w następnym.
Moje tempo nie jest jakieś nadzwyczajne, ale przecież nie o to chodzi. Zależnie od tego ile mam czasu i ochoty czytam ok. 2-4 książek na miesiąc. W styczniu udało mi się przeczytać 3.


ELEONORA I PARK - Rainbow Rowell


Tytuł oryginału: Eleanor & Park

Data wydania: 16 marca 2015

Liczba stron: 340
 
Gdy książka trafiła do sprzedaży, najpierw zalała mnie fala pozytywnych opinii, jak bardzo ta książka jest urocza i niesamowita. Po jakimś czasie zaczęłam już spotykać więcej negatywnych opinii. Na ogół wolę książki fantastyczne, dystopie, przygodowe, w których coś się dzieje, tym bardziej nie ciągnęło mnie to tej książki. Ale koleżanka z klasy mi pożyczyła - no to w takim razie przeczytam i sama będę mogła stwierdzić co o niej myślę. I... nie wiem co powiedzieć. Była za bardzo przesłodzona,  sposób opisu bohaterów wydawał mi się dziwny... Mi do gustu nie przypadła, ale skoro niektórym się podoba to wy też ją polubicie?
 
SZKLANY TRON - Sarah J. Maas
 
Tytuł oryginału: Throne of Glass
Data wydania: 25 czerwca 2013
Liczba stron: 520

Pierwszy raz usłyszałam o Szklanym Tronie na kanale Darii z Więcej Książków i w pełni zgadzam się z jej zdaniem. Ta książka jest świetna! Ostatnio miałam jakiś czytelniczy zastój, wszystkie książki szły mi jakoś wolno, oprócz tej. Od pierwszych stron się wciągnęłam i nie mogłam się oderwać. Zabierałam ją wszędzie, do szkoły, czytałam na w-fie. Turniej, magia, tajemnice, morderstwa, nienarzucony wątek romantyczny... Książę... Kapitan Gwardii Królewskiej... Dorian... Chaol... :D


MIASTO ZAGUBIONYCH DUSZ - Cassandra Clare

Tytuł oryginału: City of Lost Souls
Data wydania: 25 września 2013
Liczba stron: 536

5 tom serii Darów Anioła. Książka szła mi bardzo wolno, zaczęłam na początku miesiąca, a w trakcie przeczytałam jeszcze 2 inne książki. Nie była zła, działo się bardzo dużo, ale chyba na razie nie mam ochoty na świat Nocnych Łowców. Zrobię sobie trochę przerwy, żeby móc wciągnąć się w 6 tom.

Liczba przeczytanych stron w styczniu: 1396
Średnia liczba stron na dzień: 45


TBR na luty

WYBRANI - C.J. Daugherty
LOVE, ROSIE - Cecelia Ahern
MIECZ LATA - Rick Riordan
KORONA W MROKU - Sarah J. Maas


Dziękuję, zapraszam ponownie ^^

środa, 18 listopada 2015

Mockingjay Book TAG



Witam w kolejnym poście, tym razem TAG podpatrzony przeze mnie u Anity z Book Reviews, którą mocno mocno pozdrawiam! Chodzi mi tutaj o Mockingjay Book TAG. Tak adekwatnie  do zbliżającej się premiery filmowego Kosogłosa <3




1. Katniss Everdeen  - ognista książka, która zapaliła twoje serce
Różnie można to pytanie interpretować, ale ja podam tutaj całą serię Harry’ego Pottera, która zapaliła moje serce miłością do książek. Czytałam od dziecka, sama się nauczyłam, jednak to od Pottera zaczął się mój nałóg czytania i tworzenia własnej biblioteczki :)





2. Peeta Mellark - najcięższa książka w twojej biblioteczce
Najcięższa, największa, najgrubsza, pięknie wydana trylogia „Władca Pierścieni”  J.R.R. Tolkiena z dodatkami, dokładnie 1277 stron. Czytałam ją chyba aż 3 miesiące, sprawiła mi trochę trudności ale i tak jest jedną z moich ulubionych książek. Jednak było to w wieku 11 lat, więc i tak jestem z siebie dumna, że dałam radę :D Chcę powtórzyć tą książkę żeby lepiej poznać treść, bo wtedy na pewno umknęło mi dużo rzeczy.


3. Gale Hawthorne - książka, za którą bym zabiła
Tutaj też można różnie rozumieć, ale ja pokażę… Kosogłosa! Bo zabiłabym autorkę za łamanie mojego serducha  :(







4. Prim Everdeen - ulubiona książka z dzieciństwa
Nie mam tylko jednej, ale pamiętam, że uwielbiałam „Dzieci z ulicy Awanturników” i „Lottę z ulicy Awanturników” Astrid Lindgren. Jednak nie wiem dlaczego nie ma ich teraz na półce, więc dam "Lessie, wróć", którą też uwielbiałam i może przeczytam znowu? :D




5. Finnick Odair - książka z piękną okładką
(serduszko mnie boli, gdy patrzę na to zdjęcie :( )
Oj, skoro ma być porównywana do Finnicka, to musi być naprawdę piękna! Jeśli ktoś jeszcze nie wie, Finnick jest moim mężem i nikomu go nie oddam!
Myślę, że śmiało mogę pokazać tu Fangirl. Uwielbiam miętowy, świetnie komponuje się z tym różowym napisem, jest bardzo przyjemna w dotyku, jest matowa (nie lubię takich „śliskich” okładek odbijających światło) i ogólnie „supi dupi” :D



6. Johanna Mason - książka, która się zraniła, wywołała łzy
Kosogłos! :( Nie mogę wytłumaczyć, spoilery są bardzo, bardzo złe! To trzeba przeczytać. 


 







7. Prezydent Snow - najbardziej znienawidzona książka
Na szczęście chyba nie trafiłam jeszcze na taką książkę. No chyba, że… „Krzyżacy”, ale nie przeczytałam całej książki, bo tylko 30 stron :p Muszę chyba się wziąć za czytanie streszczenia…







8. Peetniss/Galeniss - książkowa para, której kibicujesz
Shipuję na pewno Peetniss, shipuję Finnicka z Annie (Finnick niby jest mój, no ale…], Clary z Jacem (Dary Anioła), Cath z Levim (Fangirl)… Ale dam Fannie, bo to zdjęcie jest cudowne <3







Nie mam jeszcze dużo "książkowo-blogowych" znajomych, ale nominuję Julię oraz Izę, a także każdego, kto ma ochotę wykonać ten tag. Jak widać nie jest wymagana znajomość Igrzysk, ale zachęcam do przeczytania! Do zobaczenia ^^

P.S. Obserwuję mało książkowych blogów, więc jeśli chcecie zostawcie link do swojego w komentarzu :D

czwartek, 5 listopada 2015

Igrzyska Śmierci - Suzanne Collins

Moje wypociny nadal ciężko nazwać recenzją, wiem. Ale miejmy nadzieję, że z każdym postem będzie lepiej. Tym razem przedstawiam... Raczej nie przedstawiam, bo zdecydowana większość z was na pewno czytała już tę książkę, ale postanowiłam odświeżyć pamięć przed ekranizacją ostatniej części.

Tytuł: Igrzyska Śmierci
Tytuł oryginału: The Hunger Games
Autor: Suzanne Collins
Cykl: Igrzyska Śmierci
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: wrzesień 2008 (świat), kwiecień 2009 (Polska)
Liczba stron: 352

Kto nie słyszał o Igrzyskach Śmierci? No kto? Cisza na sali? Ale znajdą się osoby, które tej książki jeszcze nie czytały. Nadróbcie to jak najszybciej!
Książkę pierwszy raz czytałam rok temu, gdy poprosiłam całą trylogię na święta. Dlaczego nie wcześniej? Sądzę, że byłam jeszcze trochę za młoda. Nie jest to książka tylko dla dorosłych, nie znajdziemy tu przekleństw czy nieodpowiednich dla młodych móżdżków scen. Ale co znajdziemy? Brutalność na każdym kroku.

"Burmistrz przedstawia historię Panem, państwa, które powstało na gruzach miejsca zwanego kiedyś Ameryką Północną. Wylicza katastrofy, susze, burze, pożary, podniesienia poziomów oceanów, co pochłonęło sporą część kontynentu, brutalną wojnę o resztki żywności. W rezultacie powstało Panem, wspaniały Kapitol otoczony pierścieniem trzynastu dystryktów. Dopiero wtedy obywatele zaczęli się radować pokojem i dobrobytem. Później nadeszły Mroczne Dni, powstanie dystryktów przeciwko Kapitolowi. Dwanaście uległo, trzynasty zmieciono z powierzchni ziemi. Traktat o Zdradzie zapewnił nam nowe prawa, gwarantujące pokój, a co rok, dla przypomnienia, że Mroczne Dni nie mogą się powtórzyć, rozgrywamy Głodowe Igrzyska.
Zasady Igrzysk są proste. Za udział w powstaniu każdy z dwunastu dystryktów musi dostarczyć daninę w postaci dwojga uczestników, chłopca i dziewczyny
w wieku od dwunastu do osiemnastu lat. Dwadzieścia cztery ofiary, zwane trybutami, zostaną uwięzione na ogromnej arenie pod gołym niebem, na której może znaleźć się wszystko, począwszy od spalonej słońcem pustyni skończywszy na skutym lodem pustkowiu. Przez kilka tygodni uczestnicy turnieju walczą na śmierć i życie. Zwyciężą ostatni trybut zdolny utrzymać się na własnych nogach."

Użyłam tutaj cytatu z książki, ponieważ najlepiej opisywał to co chciałam opisać (...?)
Zaczynamy w Dwunastce, najbiedniejszym z dystryktów, który specjalizuje się w górnictwie. Na każdym kroku panuje głód, ludzie umierają z przemęczenia. Naszą główną bohaterką jest szesnastoletnia Katniss Everdeen. Jej ojciec umarł w wybuchu kopalni, więc jako jedenastolatka przejęła obowiązek opieki nad mamą i młodszą siostrą Prim. Aby uchronić siebie i rodzinę od głodu, wraz ze swoim przyjacielem Gale'm nielegalnie poluje w lasach poza granicami dystryktu.
Akcja rozpoczyna się w dniu dożynek, gdy zostaną wylosowane osoby do udziału w 74. Głodowych Igrzyskach. Jak można się domyślić, weźmie w nich udział nasza Katniss. A co dalej? To już przeczytajcie sami.

Tutaj, podobnie jak w recenzji Miasta kości, ciężko mi wskazać minusy, bo ich nie widzę. Igrzyska Śmierci to do tej pory moja ulubiona książka, jedyny namber łan. Gdy pierwszy raz zajrzałam do tej książki, rzuciła mi się w oczy narracja pierwszoosobowa w czasie teraźniejszym. Myślałam, że to będzie irytujące i ciężkie do zniesienia. Pf, po kilku stronach wszystko stało się normalne. Znajdziemy tutaj trójkąt miłosny, niektórych on odrzuca, jednak to nie oznacza złej powieści. Nie! "Igrzyska.." przedstawiają bliżej sytuację panującego dookoła głodu. Pokazuje, w jaki sposób kierują nami media i telewizja. Uczy o polityce, odpowiedzialności, miłości, uczuciach... wielu uczuciach. Nie wszyscy są wrażliwi, jednak ja płakałam przy czytaniu każdej części, zwłaszcza przy Kosogłosie, który rozpiernicza system! (Tak, Anita z Book Reviews <3)

Co mogę więcej napisać... Niedługo w kinach Kosogłos cz.2!

poniedziałek, 2 listopada 2015

"Miasto kości" Cassandra Clare


Tytuł: Miasto kości
Tytuł oryginału: City of Bones
Autor: Cassandra Clare
Cykl: Dary Anioła
Wydawnictwo: MAG
Data wydania:  28 sierpnia 2013
Liczba stron: 512

"Gdybyś był w połowie tak zabawny za jakiego się uważasz, mój chłopcze, byłbyś dwa razy bardziej zabawny niż jesteś."

Clary Fray jest zwyczajną nastolatką z Nowego Jorku, a przynajmniej tak jej się wydawało. Pewnego dnia wybrała się ze swoim przyjacielem Simonem do klubu o nazwie Pandemonium, gdzie na jej oczach zamordowano chłopaka. Jednak nikt oprócz niej tego nie widział. A to nie koniec dziwnych wydarzeń, bo wróciwszy do domu zastała zdemolowane mieszkanie a jej matka... została porwana. Clary okazuje się Nocnym Łowcą, a jej życie już nigdy nie będzie takie samo.

O tej serii jest już głośno od jakiegoś czasu. Pewnie jest to sprawa ekranizacji, która nie doczeka się kontynuacji (nie czuję kiedy rymuję ;) ) jako film, jednak już w styczniu 2016 roku będziemy mogli obejrzeć ekranizację "Darów Anioła" jako serial "Shadowhunters". Tutaj znajdziecie jego zwiastun.

Już daawno chciałam przeczytać tą książkę, jednak nie czytam aż tak szybko a i pieniędzy często brak :( Ale "Miasto kości" doczekało się na swoją kolej i absolutnie nie żałuję poświęconego czasu. Wciągająca, z akcją, z romansem, z humorem... czego chcieć więcej, dla fanów współczesnej fantastyki książka idealna. Znajdziemy tu stworzenia i istoty takie jak wampiry, wilkołaki, czarodzieje, wróżki i Nocni Łowcy polujący na demony. Brzmi jak tania młodzieżówka, wampiry niektórym kojarzą się tylko ze Zmierzchem, (nawet na okładce znajdziemy opinię od Stephenie Meyer) jednak w tym przypadku tak nie jest. Dzieło Cassandry Clare przyciąga od pierwszych stron. Trudno mi recenzować książkę, która tak bardzo mi się spodobała, bo ciężko mi znaleźć jej minusy. Więc może lepiej wskazać plusy? To też jest dla mnie ciężkie, bo cała powieść jest dla mnie jednym wielkim plusem :D

Wciągająca, akcja rzadko zwalnia, ciekawa fabuła. Oryginalny świat i intrygujące postacie. Właśnie, Jace! Nie można go tak po prostu pominąć w recenzji. Postać, która swoim sarkastycznym humorem przyciągnęła zdecydowaną większość czytelników. Najlepiej go zobrazuję przedstawiając garść cytatów.

"- Jasne- rzucił Simon kwaśnym tonem.- I nawet nie raczyłaś do mnie zadzwonić i oznajmić, że zamieszkałaś z farbowanym, podrabianym fanem gotyku, którego poznałaś w Pandemonium. A przez ostatnie trzy dni zastanawiałem się, czy jeszcze żyjesz.
- Z nikim nie zamieszkałam – oświadczyła Clary (…)
- Tak na marginesie, moje włosy to naturalny blond – wtrącił Jace."


"-Czytałam w Twoich fusach od herbaty, pamiętasz, Nocny Łowco? Nie zakochałeś się jeszcze w niewłaściwej osobie?
- Niestety, Damo Nieba, moją jedyną prawdziwą miłością pozostaje ja sam.
- Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze.
- Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej"


"- Nie traktuj mnie z góry.
- Trudno byłoby mi traktować ciebie z dołu. Jesteś za niska."


"- Powiedziałeś, że idziesz się przejść! Jaki cholerny spacer zajmuje aż sześć godzin?!
- Eee, dość długi? – podsunął Jace."


Kolejnym plusem jest fakt, że seria ta ma 6 części, a Cassandra Clare napisała też trylogię "Diabelskie Maszyny", której akcja także toczy się w świecie Nocnych Łowców. Jaki jest ten plus? Nie musimy odchodzić z tego świata tak szybko! :D

Ocen w skali nie potrafię nigdy podać, bo nie wiem jaka ocena odpowiada moim odczuciom, a po jakimś czasie często uświadamiam też sobie, że ta ocena była błędna. No i nie czytałam jeszcze części 3-6, a część ostatnia jest podobno najlepsza i łamiąca serce. Od oceny się wstrzymam, ale zachęcam was do spróbowania i sięgnięcia po "Miasto kości" :D




Witam!

Dzień dobry,
To, co tutaj widzicie to moje kolejne podejście do blogowania. Próbowałam kilka razy, ale zawsze coś nie wychodziło, nie miałam czasu, zbyt wcześnie porzucałam bloga. Tym razem tak nie będzie, a przynajmniej mam taką nadzieję.

Kim jestem?

Nazywam się Olga, lat mam... na razie nie ważne, dlaczego? Bo gdy podaję swój wiek w internecie, sporo osób ocenia mnie z góry na podstawie zachowania innych osób w moim wieku. Sama się nie dziwię, bo gdy widzę inne osoby z mojego rocznika, trochę się załamuję :/ Kocham czytać książki, a moją pasją jest pływanie.

Dlaczego postanowiłam pisać bloga?
Tak jak napisałam wyżej, kocham książki. Oglądam dużo booktuberek, czytam książkowe blogi, sama prowadzę książkowego instagrama i aska. Chcę mocniej "wkręcić się" w tą książkową blogosferę :) Mam teraz dużo czasu na ogarnianie bloga, ponieważ na początku października trafiłam w karetce do szpitala, miałam operację, skręcili mi kość trzema śrubkami i jeszcze przez dwa tygodnie muszę poruszać się o kulach... tak w skrócie :P nie chodzę do szkoły, cały dzień siedzę w łóżku z telefonem, książką i kolorowankami w łapkach. Więc może w końcu wezmę się za bloga... :)

Na pewno nie będzie on od początku profesjonalny, ponieważ nigdy się do tego blogowania tak naprawdę nie przykładałam. Recenzje na początku mogą być chaotyczne, niepoukładane i trochę bezsensu. Wybaczcie, mam nadzieję, że z czasem nabiorę wprawy :)

To taki krótki pościk wprowadzający, do zobaczenia! :D